Jak doszło do diagnozy.
Dodane przez dnia 03.12.2009 20:50:53
Mareczek jest naszym trzecim dzieckiem. Urodził się o czasie 27 stycznia 2007r. Do około 16 m-cy Synek rozwijał się prawidłowo. Siadał i chodził samodzielnie o czasie. Reagował na imię i proste polecenia, gaworzył. Wszystko zmieniło się, gdy został zaszczepiony szczepionką MMR. Nie mamy pewności, że to akurat ta szczepionka spowodowała zaburzenie w rozwoju naszego dziecka ale po około 2 m-cach od zaczepienia zauważyliśmy (...)
Treść rozszerzona
Mareczek jest naszym trzecim dzieckiem. Urodził się o czasie 27 stycznia 2007r. Do około 16 m-cy Synek rozwijał się prawidłowo. Siadał i chodził samodzielnie o czasie. Reagował na imię i proste polecenia, gaworzył. Wszystko zmieniło się, gdy został zaszczepiony szczepionką MMR. Nie mamy pewności, że to akurat ta szczepionka spowodowała zaburzenie w rozwoju naszego dziecka ale po około 2 m-cach od zaczepienia zauważyliśmy niepokojące objawy. Mareczek przestał reagować na imię, natomiast słyszał i reagował na ciche dźwięki muzyki, później nie wypowiadał nic, gdy do nas podchodził nie patrzył na nas tylko „gdzieś”. Zaczęliśmy szukać pomocy – badanie laryngologiczne, po którym pan doktor stwierdził, że wszystko jest ok. Serce matki „czuło”, że z naszym maleństwem coś się dzieje i szukaliśmy dalej. Kolejne badanie słuchu i wówczas po raz pierwszy usłyszeliśmy słowo „Autyzm”. Cały świat w jednej chwili nam się zawalił. Wilka radość przemieniła się w ogromny ból. Tysiące pytań bez odpowiedzi i szukanie pomocy wszędzie, gdzie tylko było to możliwe. Kolejne diagnozy, badania potwierdziły przypuszczenia pani doktor z AM w Gdańsku. U naszego synka 12 listopada został zdiagnozowany autyzm wczesnodziecięcy. Teraz widzimy, jak ważny jest czas trafnej diagnozy i rozpoczęcia terapii. Paradoksem w tym wszystkim jest to iż każdy niby zdaje sobie sprawę, że najważniejsze są trzy pierwsze lata w rozwoju ale wszystko należy się po upływie trzech lat. Całe szczęście, życzliwi i wspaniali ludzie, którym los naszego maluszka nie był obojętny pomagali nam i do dziś pomagają i wspierają nas w naszych działaniach. Maruś, dzięki terapii i zaangażowaniu rodziny zrobił ogromny postęp. Już bardzo dużo potrafi a my wszyscy cieszymy się z jego maleńkich osiągnięć i mamy nadzieję, że nasze maleństwo będzie mogło w przyszłości żyć wśród nas, a nie obok nas.